10 zasad, dzięki którym dziecko pokocha dentystę

Wybór odpowiedniego lekarza, wczesne wizyty kontrolne, wspólne leczenie z rodzicem, znieczulenia oraz zabawa w dentystę. Zdaniem dr Przemysława Uliasza są to podstawowe zasady, dzięki którym dziecko pokocha stomatologa. Część 8.

Dzień dobry, nazywam się Przemysław Uliasz. Pracuję jako Kierownik w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej Prima-Dent.

Teraz chciałbym wymienić 10 zasad, które wymyśliłem, aby dziecko pokochało dentystę.

Pierwsza jest to wybór odpowiedniego lekarza. Nie każdy z nas nadaje się do leczenia dzieci. Sam wiem, że są koledzy, którym już na widok dziecka drżą ręce i pot spływa im z głowy, bo praca z dzieckiem wymaga odpowiedniej struktury psychicznej. Jeżeli nie czujemy się władni leczyć dzieci to posyłajmy do kolegów, bądź koleżanek, którzy zrobią to bez problemu.

Wczesna wizyta kontrolna. Koło 6-10 miesiąca życia dziecko zaczyna ząbkować i już wtedy powinniśmy zalecić rodzicom, by stosowali żele znieczulające i w tym czasie dziecko również powinno trafić do stomatologa, do gabinetu, gdzie spojrzymy jak wyglądają pierwsze ząbki, poradzimy rodzicom co robić w przypadku bolesnego ząbkowania oraz przyzwyczaimy dziecko do naszego gabinetu i naszej osoby.

Następne wizyty między 18-24 miesiącem życia. Wtedy możemy mieć nawet wszystkie ząbki, oglądamy jak te zęby wyglądają, sprawdzamy, czy jest szansa na rozwinięcie się jakichś wad ortodontycznych, już wcześniej możemy ewentualnie zastosować płytkę przedsionkową. Zalecamy fluor i tworzymy kolejne wizyty adaptacyjne, na których dziecko się bawi i na których adaptuje się z sytuacją gabinetową.

Po czwarte wspólne leczenie. Jest to zabieranie dziecka na wszystkie wizyty stomatologiczne, które są u rodziców. Oczywiście nie mówię o wizytach, podczas których odbywają się skomplikowane zabiegi implantologiczne, bo to nie o to chodzi. Chodzi o wizyty profilaktyczne, podczas których nie ma żadnego stresu.

Motywowanie rodziców do tego, aby ograniczyli dzieciom słodkości, aby te słodkości były podawane w krótkim czasie, a następnie po spożyciu, aby zęby zostały dokładnie umyte.

Wspólne mycie zębów, czyli jeśli tata z mamą myją zęby, to dziecko powinno przy tym być. Dziecko uczy się przez naśladownictwo. To jest główny sposób uczenia się, więc jeżeli dziecko będzie widziało, że mama i tata myją zęby, to ono też będzie myło. To jest naśladowanie osób dorosłych i jest to bardzo ważna sprawa aby razem z dzieckiem myć zęby.

Stworzenie u rodziców pozytywnego wizerunku stomatologa i nauczenie rodziców co wolno mówić przy dziecku o stomatologu, a czego mówić się nie powinno, bo wpływa to negatywnie na dziecko i wywołuje u niego negatywne skojarzenia. Rodzice muszą wiedzieć, że o stomatologu można mówić tylko i wyłącznie pozytywnie.

Znieczulenia. Jeżeli wykonujemy jakiś zabieg u dziecka to koniecznie musi być znieczulony. Nie wolno leczyć dzieci w bólu, bo to się obróci przeciwko nam. Oczywiście sedacja wziewna bądź farmakologiczna, o której mówiłem, czy narkoza w przypadku problemów, jeżeli dziecko ma stres stomatologiczny.

Zabawa w dentystę. Dobrze by było, gdyby dziecko w domu bawiło się w dentystę, czyli leczyło zęby misiom, lalkom, zaglądało do buzi, ale również takiego misia bądź lalkę możemy mieć w gabinecie. Takiego misia lub lalkę możemy mu dać. Na wizycie adaptacyjnej dziecko powinno dostawać jakieś prezenty, musi wyjść zadowolone z gabinetu, musi mieć chęć przyjścia do gabinetu ponownie, musimy je w odpowiedni sposób motywować, czyli dać mu coś, czego pożąda. Nie może ono wyjść z gabinetu z pustymi rękami. Zawsze musi coś dostać.

Biżuteria nazębna jako motywacja dla dzieci do mycia zębów, do higieny jamy ustnej, do zmiany zachowania. Teraz powiem zupełnie na własnym przykładzie. Kiedy moje dziecko miało 5-6 lat założyłem biżuterię nazębną na jedyneczkę. Dziecko bardzo się z tego cieszyło. Po obiedzie, gdy mieliśmy iść w odwiedziny do babci to dziecko pobiegło samo do łazienki. Ja zaglądam, co się dzieje, a dziecko myje zęby. Mówi, że idzie do babci i jak będzie pokazywać swoją ozdobę, gdy będzie miało resztki miedzy zębami? Gdziekolwiek to dziecko wchodziło to pokazywało ząbki. Uśmiechało się. Jesteśmy narodem, który się mało uśmiecha, uważam że byłoby fajnie gdybyśmy się częściej uśmiechali, tak jak jest to na zachodzie, gdy wszyscy mają tzw. "keep smiling" na ustach. Jest to jeden z elementów, dzięki któremu możemy to wywołać. Jest to właśnie to pokazywanie ozdoby nazębnej. Dzieci myślą, że te zęby mogą być brudne, a jeżeli możemy uzyskać to, że dziecko myśli o swoich zębach to jest to sukces. Większego już mieć nie możemy.

Opracował dr Przemysław Uliasz, Kierownik Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Prima-Dent  w Warszawie